A jednak… – wiele rzeczy mających wpływ na prowadzenie działalności podrożało;
- wydłużył się czas przeznaczony na dezynfekcję i czas przygotowania gabinetu do zabiegu,
- niektóre gabinety musiały się wyposażyć w dodatkowe środki ochrony,
- czasami powstają tzw. okienka gdzie klienci w ostatniej chwili wypisują się z zabiegu,
- kwarantanna pracownika.
Czyli napotykamy na wiele „nowości”, które przed pandemią nie miały miejsca. Taki obraz można zauważyć właściwie w każdym kraju dotkniętym przez koronawirus.
Pomijając dwa ostatnie aspekty z pierwszego zdania, wniosek jest jeden – modyfikacja cennika usług w gabinetach podologicznych jest niezbędna.
Na podstawie najnowszych danych z Niemiec jedna roboczogodzina w gabinecie podologicznym wzrosła o 14,5%.
Produkty umożliwiające właściwe funkcjonowanie gabinetu podologicznego w znaczącej mierze pochodzą właśnie z tego kraju. Można więc przypuszczać, że polskie gabinety nie mają innego wyjścia jak tylko pójść w tym samym kierunku, czyli podwyższyć ceny za usługi.
Co ma wpływ na cenę i czy podwyżka cen za usługi musi być taka sama jak w Niemczech?
Jest to oczywiście indywidualne podejście specjalisty podologa lub właściciela gabinetu do tego zagadnienia. Ceny usług powinny być wyliczone w oparciu, o konkretne koszty prowadzenia działalności, a nie np. na podstawie cen u konkurencji.
O tym jak konstruować cennik, co to są „ceny behawioralne” oraz ile wynosi teraz wartość jednej roboczogodziny netto i brutto, a także podpowiedź, dlaczego nie obniżać ceny by być bardziej konkurencyjnym znajduje się w artykule pt. Kalkulacja cen w czasie pandemii koronawirusa
Zapraszam do przeczytania
Marek Cyrulik
Zapraszam również do artykułu: